STRONA AUTORSKA

28 maja 2025

83. Koniec zabawy

Nie po drodze mi jakoś z prozą Jacka Melchiora. Książkę "XXL. Tragikomedia erotyczna" przeczytałem i wystawiłem jej ocenę 6.0 (choć trochę się z nią męczyłem), ale powieści "Kochanek" nie byłem już w stanie przetrawić i ostatecznie porzuciłem gdzieś w połowie (co zdarza mi się niezwykle rzadko). Po prostu nie odpowiada mi styl autora, bardzo chaotyczny i naszpikowany ogromną ilością metafor, wchodzący w mocno filozoficzny ton. Postanowiłem jednak dać autorowi jeszcze jedną szansę i sięgnąć po jego najnowszą książkę "Koniec zabawy".

 

No i co? No i znowu rozbiłem się o to samo... Żeby nie było, tym razem powieść przeczytałem, ale zajęło mi to bardzo dużo czasu. Niby nie jest to zła książka i dotyka dość poważnych problemów, między innymi samotności oraz coraz większego pesymizmu geja podchodzącego pod sześćdziesiątkę, którego w dodatku dopada przeszłość i dawne błędy, jednak nie byłem w stanie czytać jej ciągiem. Po prostu po kilku lub kilkunastu stronach musiałem ją odkładać, by się zresetować.

 

Autor ponownie serwuje opowieść, która naprawdę mogłaby wciągać, gdyby nie (znowu!) potężna dawka metafor, znaczeń ukrytych pod znaczeniami i rozważań egzystencjalno-filozoficznych. I chociaż sami bohaterowie są dobrze skonstruowani, a historia zmusza do myślenia, pozycję czyta się bardzo powoli. W dodatku akcja toczy się monotonnie, jednostajnie i ze sporą dawką chaosu, co niejednego z pewnością mocno zmęczy. Cóż, zdecydowanie nie jest to książka dla każdego, choć swoich fanów też pewnie znajdzie, zwłaszcza że między wspomnianymi znaczeniami można znaleźć sporo ciekawostek z minionych czasów (aczkolwiek zdecydowanie za dużo "Hamleta"). Plus za głęboką analizę psychologiczną, ale minus za sposób jej przedstawienia.

 

Moja ocena: 6.0

Średnia ocena w serwisie "Lubimy Czytać": 7.3

 

Znajdź mnie!

Dorian Frank (2025)