STRONA AUTORSKA
Nie wiem, co jest ze mną nie tak... Skusiłem się świetnymi opiniami "Guardiana" (Book of the Year) oraz Edmunda White'a (tak, tego od "Spowiedzi chłopca") i... zupełnie ich nie rozumiem. O co chodzi? O książkę "Płynąc w ciemnościach", będącą debiutem Tomasza Jędrowskiego.
Spodziewałem się naprawdę wiele, zwłaszcza widząc tak pochlebne recenzje i niestety, mocno się rozczarowałem. Nie wiem, może serio jestem jakiś inny, ale ta książka naprawdę średnio do mnie trafiła. Nie, nie chodzi o to, że jest zła (bo nie jest), ale do wybitnej też jej sporo brakuje, a w ciągu ostatniego roku przeczytałem mnóstwo znacznie lepszych (i które takich opinii nie miały).
Powieść jest historią Ludwika i dzieje się pod koniec PRL-u, głównie w okresie stanu wojennego (co od razu przynosi skojarzenia z "Kochankiem Czerwonej Gwiazdy" Witolda Jabłońskiego, która to książka – nawiasem mówiąc – jest znacznie lepsza). Chłopak zakochuje się w charyzmatycznym Januszu, ale na przeszkodzie staje im rzeczywistość polityczna. Mówiąc krótko – Ludwik pragnie wolności, a Janusz staje się częścią aparatu partyjnego, co stawia ich po dwóch stronach barykady. I generalnie pomysł jest OK, jednak z wykonaniem już jest gorzej. Po pierwsze, książka jest napisana bardzo poetycko, co samo w sobie nie jest złe, ale tutaj zostało to doprowadzone do przesady. Autor posługuje się też ogromną ilością metafor, nie zawsze sensownych, a miejscami wręcz żenujących i chwilami naprawdę to przeszkadza. W dodatku, czytając, nie mogłem się pozbyć ciągłego uczucia beznadziei i takiego negatywnego, skrajnego wręcz pesymizmu. W sumie nie potrafię tego wytłumaczyć, ale tak właśnie było. Może to sposób prowadzenia narracji? Nie wiem. A przecież czytałem znacznie mocniejsze pozycje...
W każdym razie książkę polecam, jednak moja ocena to najwyżej 6.0. Więcej po prostu dać nie mogę. A szkoda...
Moja ocena: 6.0
Średnia ocena w serwisie "Lubimy Czytać": 7.3
Znajdź mnie!
Dorian Frank (2025)