STRONA AUTORSKA
Po świetnej serii "Miasto gasnących świateł", zabrałem się za najnowszą książkę Aleksandry Świderskiej "Razem z szeptem". I niestety, tym razem rozczarowałem się. Rozumiem, że po książkach dla dorosłych autorka chciała wydać powieść dla młodzieży, takie typowe YA – no i to się w zasadzie udało. Kłopot w tym, że... całościowo średnio to wyszło.
Autorka prezentuje nowe postacie, chociaż wracają również te, które znamy ze wspomnianej wyżej serii (i to jest duży plus tej książki) – mimo że nie jest to kontynuacja, a całkiem nowa opowieść. Tym razem głównymi bohaterami są Adrian i Michał, dwaj licealiści, którzy najpierw są wrogami (choć może to zbyt duże słowo), a później mocno się do siebie zbliżają. Autorka zastosowała tu typowy motyw "enemies to lovers". Co prawda, bardzo nie lubię przypisywania książek do jakichś tam utartych schematów, co ostatnio jest nagminne, ale w tym wypadku nie da się inaczej. Niestety, autorka poprzednią serią sama sobie postawiła bardzo wysoką poprzeczkę i teraz trochę się to zemściło. Po prostu fabuła jest mocno przewidywalna, lekko chaotyczna, a sama relacja między chłopakami i ich zachowania oraz wypowiedzi dość sztuczne, naiwne i chwilami nawet infantylne. W dodatku znowu jest dużo powtórzeń, które były też mankamentem "Miasta" (ile razy można powtórzyć słowo "sportowiec"?). Wielka szkoda, bo potencjał był znaczny, ale zabrakło jakiegoś takiego dopracowania... Jak poinformowała na końcu autorka, pierwsza wersja tej powieści powstała w 2011 r., a teraz została napisana na nowo. Mam jednak wrażenie, że zostało sporo z tamtych czasów (kiedy autorka była znacznie młodsza) i to się mocno czuje. Oczywiście to autor zawsze najlepiej wie, jak powinna wyglądać jego książka, jednak moim zdaniem warto by było faktycznie całkowicie przeredagować pierwszy tekst.
Moja ocena to tylko 5.0, co nie znaczy, że nie polecam. No i mimo wszystko czekam na kolejną część.
Moja ocena: 5.0
Średnia ocena w serwisie "Lubimy Czytać": 7.6
Znajdź mnie!
Dorian Frank (2025)